Połów ryb, budowanie piramidy czy podróż w przestrzeń kosmiczną to, dzięki grom sumulacyjnym, zwykły dzień pracy. Szkolenia z wykorzystaniem tego typu gier nie są nowością także na polskim rynku. Nowe zaś są potrzeby ich odbiorców, którzy oczekują od gry nie tylko skuteczności jako narzędzia szkoleniowego, ale i atrakcyjnej formy rozwoju kompetencji.
Atrakcyjnym kierunkiem na rynku gier jest wykorzystanie wizualizacji znanych chociażby z Second Life. O takie elementy rozwinięto odświeżaną właśnie wersję popularnej gry Marketplace. Jak zapowiada Marian Kotarbiński, koordynator programu Marketplace w Polsce, nowa odsłona została dodatkowo wyposażona między inntmi w czat i narzędzia ułatwiające zarządzanie wieloma aspektami fabuły gry. W wykorzystywanych obecnie grach nie zabraknie także takich elementów jak zdarzenia losowe czy działanie pod presją czasu. W ten sposób gry mają oddawać atmosferę rzeczywistej pracy.
Gry symulacyjne sprawdzają się jako elementy szkoleń zarówno z zakresu kompetencji miękkich, jak i konkretnych umiejętności związanych z biznesem, administracją czy edukacją. Michał Dziekoński, trener The Chartered Institute of Marketing i twórca gier, jest zwolennikiem wykorzystywania tego narzędzia w projektach edukacyjnych z zakresu marketingu i sprzedaży. – Relatywnie łatwo jest zasymuować rynek oraz procesy sprzedaży i marketingu w przeciwieństwie do innych funkcji, jak logistyka czy zarządzanie jakością – uważa Dziekoński. Jedną z niedocenianych zalet wykorzystywania symulacji rzeczywistości, w której podejmowane są decyzje na wirtualnym rynku, jest możliwość zamiany ról ogrywanych na co dzień. – Dyrektor finansów, który w czasie gry pełni funckję przedstawiciela działu marketingu, będzie miał możliwość zrozumienia tych zadań. Jednocześnie gra pozwala uczestnikom spojrzeć na firmę jako na pewną całość – dodaje Dziekoński.
Przykładem ciekawego wykorzystania symulacji w szkoleniach są gry wobec wyzwań ekologicznych. Hexagon czy Łowisko sprawdzają się jako projekty na temat prowadzenia biznesu opartego na idei zrównoważonego rozwoju. Jednocześnie Pracownia Gier Szkoleniowych tworzy obecnie nową grę EnergyQuest. – Chcemy w ten sposób zadać pytanie, czy ekologia w biznesie może się opłacić oraz czy uświadomić, jaki wpływ na wyniki finansowe firmy mają oszczędności energetyczne – wyjaśnia Joanna Średnicka, współzałożycielka PGS.
Obecnie wiele firm nadal nie jest świadomych, jakie korzyści daje wykorzystanie w szkoleniu gier symulacyjnych. Dziekoński przyznaje, że nierzadko trenerzy muszą sami wyjaśniać, na czym polega ta metoda uczenia i specyfika narzędzi symulacyjnych. Jednocześnie podkreśla, że wykorzystanie gry wcale nie musi oznaczać zwiększenia kosztów szkolenia. Zależy to od stopnia dopasowania gry do zindywidualizowanych potrzeb klienta. Zaprojektowanie gry specjalnie dla firmy to średnio wydatek rzędu kilkunastu tysięcy złotych, a nierzadko narzędzie to zostaje już w firmie, która wykorzystuje grę do kolejnych szkoleń. W obecnej sytuacji rynkowej pozostaje mieć nadzieję, że światowi giganci przeszli szkolenie z symulacją kryzysu finansowego.