Projekt Pracowni Gier dla Gedeon Richter

Wokulski kochał Izabelę, więc ja musiałem pojechać do Grodziska Mazowieckiego… czyli moc opowieści

Ciekawe czy mało kreatywni nauczyciele, wciąż każą odpowiadać młodym ludziom na słynne pytanie: „Wokulski – romantyk czy pozytywista?”, obrzydzając kolejnym pokoleniom kapitalną powieść Prusa. Angażując ciężko zakochanego Stanisława w czysto akademicki spór mają jednak trochę racji. Na jego przykładzie, korzystając z jego historii, można bowiem zgrabnie pokazać, na czym polegała różnica między duchem jednej i drugiej epoki. Nie wykazując przy tym żadnego szacunku, czy współczucia, dla miłosnych rozterek zdolnego przedsiębiorcy. Ech!

Opowieść jako nośnik wiedzy, moralności, wzorców osobowych itd. funkcjonuje niemal od zawsze. Nasz mózg, od najwcześniejszych lat życia, ma łatwość do przyswajania informacji w formie historii. Od baśni dla dzieci (koniecznie z morałem!), mitologii, przez święte księgi żydowskie, chrześcijańskie i mahometańskie, powieść, film, serial, telenowelę aż po propagandę i reklamę – mamy za sobą tysiące lat snucia historii. Niektóre dylematy ludzkości nie straciły na aktualności przez setki czy tysiące lat (Hamlet, Antygona) niektórym dzisiaj przyglądamy się ze zdziwieniem (o co chodziło Rolandowi?). Swego czasu przeprowadziłem ciekawą rozmowę z Magdaleną Petryniak, która od lat skutecznie przekonuje do wykorzystywania opowieści w biznesie. Można go przeczytać tu

Bez morału

Skoro już dawno ustaliliśmy na tych łamach, że bezwzględnie wszystko da się przerobić na grę, nie będzie niczym dziwnym ani odkrywczym stwierdzenie: może ona przybrać formę opowieści. Wierząc, że możemy wciągnąć uczestników do współtworzenia historii, stworzyliśmy w Pracowni Gier Szkoleniowych integrację online Chronos Express, o której więcej tu. W tej grze-opowieści uczestnicy wyruszają pociągiem w podróż w czasie i przestrzeni i pomagają słynnym wynalazcom. Wątek zdobywania punktów czy rywalizacji pełni tu drugorzędną rolę, na pierwszy plan wysuwa się wspólne przeżycie ciekawej przygody. Gra integracyjna powstawała w najczarniejszym pandemicznym zamknięciu. Wszyscy wówczas czuliśmy, że ludzie są spragnieni raczej oderwania się od rzeczywistości, pragną kolorów i emocji, a nie dydaktyki. Później okazało się, że wątek wspólnego ratowania świata, to całkiem niezła biznesowa metafora. Przy okazji wprowadzania na rynek tej gry, niżej podpisany miał okazje się nieco powygłupiać (możliwość swobodnego wygłupiania się w godzinach pracy jest jedną z niewątpliwych zalet mojego stanowiska). (link)

Na scenę wkracza bohater

W tym momencie, po przydługim wstępie i szczegółowych opisach przyrody, na scenę nareszcie wkracza główny bohater: firma o imponującej historii, sięgającej początków XX wieku – Gedeon Richter. Współpraca z polskim oddziałem tej węgierskiej korporacji zawsze dostarcza nam wielu wrażeń. Nasi trenerzy i asystenci do dziś wspominają rozgrywkę symulacji The Tree of Life  na terenie hali magazynowej grodziskiej fabryki. Kiedyś też postawiliśmy naszych projektantów przed wyzwaniem zaprojektowania gry, możliwej do rozegrania na auli uniwersyteckiej. Tym razem mieliśmy zmierzyć się z przygotowaniem gry, w celu uatrakcyjnienia corocznego Dnia Richtera, w 2021 organizowanego w warunkach zdalnych. Nasza rozmowa wyglądała mniej więcej tak:

Oni – Chcemy zaangażować do wspólnego przedsięwzięcia kilkaset osób. Zdalnie. Impreza jest za miesiąc.

My –  Spoko mamy nową fajną grę – Chronos Express. Zmieścimy do tego pociągu pięciuset pasażerów!

Szukamy winnego

Chór grecki: Damy radę, pełen luzik

– Oni – ale chcemy żeby to było o nas, żeby było o 120 – leciu firmy

Chór grecki: o rany, mało czasu

My – to może zrobimy w tej grze krótką opowieść o Was? Taki niespodziewany finał podróży, w którym uczestnicy odwiedzą Budapeszt na początku XX wieku?

Oni – Tak, zróbmy!

Chór grecki: Hurra! Uda się uda!

Znów Oni, niczym porucznik Colombo – aha, zapomnielibyśmy, jeszcze jedno. Chcemy też jakąś fajną grę – konkurs, który będzie się toczyć przez cały tydzień poprzedzający spotkanie, dla pracowników bez dostępu do Internetu.

Chór grecki: aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!

My (po dłuższej chwili) – Zróbmy quiz z wiedzy o firmie. Przygotujemy karty konkursowe – jubileuszową grafikę i trudne pytania. Wydrukowane karty będą czekać na uczestników w jakimś miejscu, gdzie wszyscy bywają (w końcu stanęło na stołówce). Codziennie inna. Potem zbierzemy karty, podliczymy je i wyłonimy zwycięzców.

Chór grecki: Kuba chyba oszalałeś!

Oni: Świetnie, tak zróbmy!

Tak daleko idące deklaracje, spowodowały nieco zamieszania w sztabie Pracowni, nieustraszony starszy szeregowy musiał się dłuższą chwilę tłumaczyć przed oficerami, ale po krótkim przegrupowaniu, nasza brygada wytoczyła swoje działa na pole bitwy. Świtało…

Dworzec Keleti! Wysiadamy!

Na potrzeby nowej wersji gry, ochrzczonej roboczo „Chronos 500” – od spodziewanej liczby uczestników – napisałem zagadkę kryminalną w stylu noir. Na szczęście mam miętę do Budapesztu, byłem tam kilka razy. Odświeżyłem wspomnienia wertując przewodniki, a także dostarczoną mi przez dział komunikacji Gedeona, bardzo zajmującą książkę o historii firmy. Prostą intrygę kryminalną osadziliśmy w realiach Budapesztu z początku XX wieku. Pojawiają się tam ulice, instytucje, parki, restauracje czy teatry, które rzeczywiście funkcjonowały w tamtych czasach. Żeby nasza opowieść mniej więcej trzymała się realiów, skorzystałem ze znalezionej w Internecie mapy Budapesztu z początku XX wieku. Oprócz prawdziwego Gedeona Richtera, w opowieści pojawiło się sporo fikcyjnych postaci, a nawet fikcyjna, konkurencyjna firma farmaceutyczna. Wymyśliłem bohaterom węgierskie nazwiska. Ponieważ większość materiału dla naszych detektywów – amatorów stanowiły relacje świadków, musieliśmy zrobić serię nagrań lektorskich. Dużo zabawy dostarczyło nam uczenie się wymowy węgierskich nazw – wykorzystaliśmy do tego tłumacza Google. Jednym z odwiedzanych przez naszych bohaterów miejsc jest apteka, która była kolebką firmy. Ponieważ, oprócz dostarczania rozrywki, mieliśmy także edukować, w naszym kryminale pojawiają się wplecione w główny tor opowieści szczegóły – dzielnica, w której Gedeon zbudował swoją fabrykę, nazwy leków itp. O te szczegóły chcieliśmy zapytać uczestników w trakcie gry. Było z tym wszystkim mnóstwo roboty, ale materiały, dostarczone przez klienta i wyszperane w innych miejscach, były niezwykle ciekawe i różnorodne. Wewnętrzne testy wypadły bardzo obiecująco, wiedzieliśmy, że będziemy gotowi.

Chronos Express czy Koleje Mazowieckie?

Przygotowanie alternatywnej wersji finału gry w krótkim czasie i następnie poprowadzenie rozgrywki na żywo w warunkach online, było  relatywnie najtrudniejszą, najbardziej wymagającą częścią projektu. Za przygotowanie – w tym przełożenie mojej fantazji na język gry, oprawę graficzną finału, całą techniczną stronę przedsięwzięcia i wreszcie poprowadzenie rozgrywki odpowiedzialny był Maciek Smrokowski –  jeden z najlepszych pracownianych trenerów. Facet, na którym można polegać w każdym calu.  Nie ukrywam, że całą naszą ekipę mocno stresowała ta nietypowa realizacja i na tej części przedsięwzięcia skupiliśmy naszą uwagę. Wszystko poszło bardzo dobrze, złoczyńca, który ukradł Gedeonowi recepturę nowego leku, został schwytany. Uczestnicy w większości poradzili sobie z zagadką, choć pewną część udało się wpuścić w maliny – było to więc zadanie ambitne ale wykonalne. Myślę, że przy okazji udało nam się mimochodem przekazać graczom sporą dawkę wiedzy o historii firmy.

Druga część projektu – napisanie pytań do „stołówkowego” konkursu i ich graficzna oprawa (mamy na pokładzie bardzo zdolną graficzkę) – nie stanowiła większego problemu. Ochoczo zgodziłem się odebrać wypełnione przez uczestników formularze konkursowe z grodziskiej siedziby firmy, sprawdzić je, policzyć, a wyniki wprowadzić do Excela. Szczerze mówiąc spodziewałem się, że będzie ich niewiele.

Skala sukcesu tej części, nieco nas zaskoczyła. Do Grodziska wybrałem się Kolejami Mazowieckimi z turystycznym plecakiem. Powędrowało do niego blisko 500 wypełnionych kart zadań. Na liczenie głosów poświęciłem długie popołudnie. Siedząc otoczony stosami wypełnionych kart, z dumą myślałem, że było warto i że dla tej ekipy nie ma rzeczy niemożliwych. Od szalonego pomysłu, do niepodważalnego sukcesu minął miesiąc.

Liczenie głosów

Epilog

Złoczyńca, który ukradł młodemu Gedeonowi recepturę nowego leku, został złapany. Detektyw Chroniewicz nalał sobie szklaneczkę szkockiej. Był deszczowy, letni wieczór. Za oknem miejski gwar powoli cichł. Detektyw lekko się uśmiechnął. Igła zatańczyła na płycie.  Lullaby of birdland that’s what I always hear, when you sigh  – zabrzmiał głos Sary Vaughan…

Wyciągnęliśmy z tej pracy niezłą naukę, ale także uświadomiliśmy sobie, że moglibyśmy w podobny sposób dostosować tę grę do potrzeb innych firm, nawet takich, które nie mają za sobą 120 lat historii. Nie możemy się doczekać!

Autor tekstu: Kuba Kujałowicz

Czy wiesz jakie talenty dominują w firmach w Polsce? Jaki to ma wpływ na budowę zespołów? Jaki styl pracy wyłania się z określonych konfiguracji talentów? Jak wykorzystać tę wiedzę, żeby maksymalizować wyniki i budować skuteczną współpracę w zespołach. Zapraszamy do rozmów o silnych zespołach W cyklu 5 spotkań przyjrzymy się

Kreatywność jest zaraźliwa. Podaj dalej! Podziwiamy nasze dzieci, obserwując ich spontaniczność, wyobraźnię i zdolność do tworzenia niesamowitych światów, choć sami często zapominamy, że sami byliśmy kiedyś tymi małymi odkrywcami, pełnymi pomysłów i marzeń. Każdy z nas ma w sobie gen kreatywności – czasem trzeba go tylko trochę odkurzyć! Dla dzieci

Czy zastanawiał(*)ś się kiedyś, czy współpraca jest faktycznie świętym Graalem, którego wszyscy szukamy? Czy zawsze musimy dążyć do tego, aby „grać do jednej bramki”? Cóż, przygotuj się na niewygodną prawdę: współpraca nie jest uniwersalnym lekarstwem i czasami… może okazać się trucizną! Tak, dobrze czytasz. W erze, w której podręczniki zarządzania

Praca zespołowa ma dzisiaj podstawowe znaczenie dla osiągania celów organizacji. Dlaczego? Możliwość połączenia kompetencji specjalistów z różnych obszarów pozwala w praktyce na uzyskanie lepszych efektów końcowych, pod warunkiem, że komunikacja w zespole i umiejętność kooperacji stoją na wystarczająco wysokim poziomie. Zasady współpracy w zespole to kwestia indywidualna, w dużej mierze uzależniona od

PRZYSZŁOŚĆ ROZWOJU PRCOWNIKÓW – VIDEO Z THE GAME OF PEOPLE DEVELOPEMENT    Jako Pracownia Gier Szkoleniowych stawiamy sobie za cel przybliżanie stanowiska osób odpowiadających za rozwój pracowników, liderów, zespołów i organizacji.     Od podstaw budujemy wydarzenia skupiające działy Human Resources, członków zarządu, prezesów, managerów, ekspertów. Takim spotkaniem była czwarta już

Bez względu na profil działalności, fundamentem każdej organizacji jest prawidłowa komunikacja i współpraca w zespole pracowników, która w dużej mierze decyduje o rynkowym sukcesie firmy. Na przykładzie życia codziennego łatwo jednak o wniosek, że właściwa komunikacja w grupie to bardzo duże wyzwanie, które nie tylko wymaga zaangażowania i dobrej woli